27 września 2019

Wokół promieniowania rentgenowskiego, stosowanego m.in. w diagnostyce obrazowej w stomatologii i laryngologii, narosło wiele szkodliwych mitów. Pacjenci obawiają się, że RTG zębów czy tomografia komputerowa szczęki mogą negatywnie odbić się na ich zdrowiu – tak naprawdę jednak dawki promieniowania rentgenowskiego stosowanego w stomatologii są minimalne i nie mają niekorzystnego wpływu na funkcjonowanie organizmu człowieka.

Nazwa promieniowania rentgenowskiego pochodzi od nazwiska niemieckiego naukowca Wilhelma Röntgena, który pod koniec XIX wieku ogłosił jego istnienie, a już w 1901 roku otrzymał za to odkrycie Nagrodę Nobla. Obecnie promieniowanie rentgenowskie jest technologią powszechnie wykorzystywaną w diagnostyce obrazowej, m.in. stomatologicznej oraz laryngologicznej. Szczególną wartość diagnostyczną wykazuje w obrazowaniu tkanek twardych, czyli kości i zębów, które podczas badania pochłaniają największą ilość promieni.

 

Czy promieniowanie rentgenowskie szkodzi?

Z pewnością promieniowanie rentgenowskie nie jest obojętne dla ludzkiego zdrowia, ale dość częste jeszcze przekonanie o jego olbrzymiej szkodliwości. Ma to swoje źródło w doniesieniach sprzed wielu lat. Na początku XX wieku, aby wykonać czytelne, wartościowe pod względem diagnostycznym zdjęcie RTG, pacjent musiał być poddany działaniu promieniowania nawet przez… kilkanaście minut. Wówczas faktycznie obserwowano więc zwiększone występowanie skutków ubocznych.

Obecnie, dzięki zastosowaniu nowoczesnych technologii, środków ochrony, a także nieustannemu rozwojowi sprzętu, do wykonania badania z zastosowaniem promieniowania rentgenowskiego potrzebny jest tak naprawdę ułamek sekundy, wobec czego ekspozycja organizmu człowieka na działanie promieni jest znikoma.

 

RTG zęba mniej szkodliwe niż… jeden dzień w Polsce

Działanie promieniowania rentgenowskiego na żywe organizmy określa się w tzw. siwertach (Sv). Jest to jednak dość duża jednostka, więc w przypadku działania promieni X na organizm ludzki stosuje się miary mikrosiwertów (μSv, 10-6 Sv). Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że promieniowanie jonizujące (rentgenowskie) jest obecne w sposób naturalny w naszym otoczeniu i codziennie pochłaniamy jego określone ilości. Dla przykładu – mieszkaniec Polski codziennie przyjmuje 6,8 μSv promieniowania, a podczas pięciogodzinnego lotu samolotem – około 40 μSv promieniowania. Ale są też miejsca na ziemi, rejon Ramsar w Iranie, gdzie mieszkańcy poddawani są promieniowaniu około 350 μSv. Niektóre badania potwierdzają nawet niższą zachorowalność na nowotwory wśród osób poddawanych ciągłemu działaniu niskich dawek promieniowania tzw. hormeza radiacyjna.

Jak porównać do tego badania obrazowe w stomatologii? Otóż podczas wykonywania RTG wewnątrzustnego organizm człowieka pochłania zaledwie do 5 μSv. W trakcie pantomogramu lub cefalometrii – od 7 do 12 μSv promieni X, a podczas tomografii CBCT maksymalnie do 150 μSv. Co więcej, na życzenie klienta istnieje także możliwość wykonywania tak zwanych badań „low downs”, z użyciem niższych dawek co ma szczególnie częste zastosowanie w przypadku robienia badań dzieciom. Również kiedy lekarz chce się upewnić, czy, np. leczenie kanałowe lub wszczepienie implantu, zostało dobrze wykonane, może zlecić badanie z użyciem niższych dawek promieniowania.

Jak się więc okazuje, RTG zęba jest dla pacjenta mniej szkodliwe… niż jeden dzień spędzony w naszym kraju

W pracowniach DIAGDENT w Warszawie dysponujemy najnowocześniejszym sprzętem do diagnostyki obrazowej, a badania zawsze wykonują doświadczeni w tym zakresie wykwalifikowani specjaliści. Dzięki temu Pacjenci mają za każdym razem gwarancję bezpieczeństwa! Zapraszamy do kontaktu z placówkami DiagDent.

Zamów Tablicę Promieniowania